Odtrąciłem lekko rękę Yuuko.
- Wszystko okay. - powiedziałem, lecz wiedziałem, że mimowolnie zaczerwieniłem się. Cho spowodował... Dość niezręczną sytuację.
Wstałem. Rzeczywiście chciałem wracać. Lecz nie miałem dokąd. A za mną i tak zjawa będzie chodzić. Zamyśliłem się.
- Na pewno wszystko w porządku? - spytała Yuuko. W jej głosie dosłyszałem troskę.
- Tak! - chyba zbyt bardzo podniosłem głos. Spojrzałem na zjawę. Jej spojrzenie wskazywało na zaniepokojenie.
- Dobrze, rozumiem... - odpowiedziała, lekko obrażonym tonem.
- Przepraszam. - powiedziałem.- Znajdźmy jakieś miejsce, w którym można się przespać.
Nagle odwróciłem głowę. Zaskoczona Yuuko również spojrzała tam, gdzie ja. Usłyszałem za drzewem ruch, lecz wieczór był bezwietrzny.
- Jest tam ktoś? - spytałem.
- Tak. Był tam od jakiegoś czasu/ - powiedziała Yuuko, wciąż patrząc na drzewo.
Podszedłem do drzewa, i wychyliłem się za nie. Stał za nim chłopak. Miał zamknięte oczy, i lekko się trząsł.
- Hej, co tu robisz? - spytałem, uśmiechając się.
Chłopak otworzył oczy. Wyglądał na przerażonego. Po chwili zawahania, odwrócił się i uciekł. Nie biegł szybko, ale nie chciałem iść za nim.
- Czego tu chciał? - Yuuko stała za mną, zaciekawiona.
- Nie wiem. Chyba się mnie wystraszył. W końcu jestem pół robotem. Uciekł. Oczywiście nie mogę być pewny, że nas nie szpiegował, ale wyglądał na trochę młodszego, może ciekawość go tutaj sprowadziła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz