- Spokojnie, mała, nie mieliśmy nic złego na myśli.. - powiedziałem.- nie musisz prze-
- A, przepraszaj, przepraszaj!!- wrzasnęła Alice.- Może mi się humor poprawi, a módl się, żeby tak było!
- Te, Yandere, - San przewrócił oczami- mogłabyś się uspokoić.
- Prawda.- poparłem go- Dziewczyna ma problemy, i chce się z kimś podzielić. Jak się nie podoba, to idź sobie gdzieś indziej, Alice. A ty też się tak nie denerwuj Haru. Chociaż ty przynajmniej przeprosiłaś...
- Gomene..- szepnęła w odpowiedzi.
- Jesteś wnerwiająca!- krzyknęła Alice.
- Alice!- wstałem- Powiedziałem, spokój. Jak się nie podoba, to wynocha. - dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem głodnego wilka.- JUŻ!
Niepotrzebnie podniosłem głos. Alice prychnęła i odeszła.
***
Od Haru
- Przepraszam, ja po prostu... normalnie jestem zawsze spokojna... - zaniepokojonym tonem próbowałam wyjaśnić sytuację - ja... na prawdę nie chciałam.... - opuściłam wzrok jak skazaniec przed śmiercią - nie wiem co się ze mną dzieje, na prawdę potrzebuję spokoju.... czy... czy ktoś może pokazać mi wyjście z tego lasu? Chciałabym wrócić do domu, znaczy się do tej świątyni w której są anioły... - odwróciłam się do Eki - i dzięki za wszystko, jesteś na prawdę dobrą osobą... - uśmiechnęłam się - to ktoś mi pomoże?
- A, przepraszaj, przepraszaj!!- wrzasnęła Alice.- Może mi się humor poprawi, a módl się, żeby tak było!
- Te, Yandere, - San przewrócił oczami- mogłabyś się uspokoić.
- Prawda.- poparłem go- Dziewczyna ma problemy, i chce się z kimś podzielić. Jak się nie podoba, to idź sobie gdzieś indziej, Alice. A ty też się tak nie denerwuj Haru. Chociaż ty przynajmniej przeprosiłaś...
- Gomene..- szepnęła w odpowiedzi.
- Jesteś wnerwiająca!- krzyknęła Alice.
- Alice!- wstałem- Powiedziałem, spokój. Jak się nie podoba, to wynocha. - dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem głodnego wilka.- JUŻ!
Niepotrzebnie podniosłem głos. Alice prychnęła i odeszła.
***
Od Haru
- Przepraszam, ja po prostu... normalnie jestem zawsze spokojna... - zaniepokojonym tonem próbowałam wyjaśnić sytuację - ja... na prawdę nie chciałam.... - opuściłam wzrok jak skazaniec przed śmiercią - nie wiem co się ze mną dzieje, na prawdę potrzebuję spokoju.... czy... czy ktoś może pokazać mi wyjście z tego lasu? Chciałabym wrócić do domu, znaczy się do tej świątyni w której są anioły... - odwróciłam się do Eki - i dzięki za wszystko, jesteś na prawdę dobrą osobą... - uśmiechnęłam się - to ktoś mi pomoże?
***
- Ja też przepraszam. Niepotrzebnie podniosłem głos.- powiedziałem ze skruchą.
- Spoko, Eka, każdy wie, że nie lubisz sprzeciwu. - pocieszył mnie San.
- Jeśli o mnie chodzi, ja ci z chęcią pomogę- powiedziałem do Haru. Ta uśmiechnęła się.
- Ja też- powiedzieli równocześnie San i Quattro. Wave się nie odezwała.
- Dziękuję.. - powiedziała Haru.
- Pamiętam, jak dojść do tego twojego domu. Chodźmy.- rozejrzałem się. Nadal byliśmy obserwowani.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz