poniedziałek, 29 czerwca 2015

Od Alice

Od pewnego czasu przyglądałam się nieznajomej dziewczynie oraz Five. Szczerze mówiąc, miałam ochotę strzelić im obu z liścia. A kiedy już uznałam, że miarka się przebrała, Pomaszerowałam w ich stronę ze skrzyżowanymi rękami. 
- Słuchaj, młoda, mogłabyś łaskawi się przymknąć i przestać truć, jakie ty masz z[cenzura] życie? - wkurzyłam się. - Może ie zauważyłaś, ale kompletnie psujesz atmosferę. Zaraz mnie szlag trafi!
- Nie wiem, czym jest ten cały szlag, ale na pewno już cię trafił - mruknęła Wave. 
- Jeszcze tych brakowało - westchnął żałośnie Quattro. - Ale pod jednym względem mają rację...
- To ty umiesz tak przeklinać, Alice? - przerwał mu San.
- ...powinnaś przestać się nad sobą użalać - dokończył z wyraźną irytacją w głosie. - Tu się rozmawia o poważnych sprawach. 
Wymierzyłam mu kuksańca w bok. Jęknął.
- Yandere! - powiedział złośliwie salamander. 
- Tsundere! - odparłam. 
- A oni znowu swoje... - kamena przejechała sobie dłonią po twarzy. - Nie zwracaj na nich uwagi. 
- Zajmijmy się lepiej intruzem... - przypomniał nam zniecierpliwiony Eka. - I nadal nie wiemy, co podał ci ten chłopak. 
Tymczasem Haru rozsądnie trzymała język za zębami. 
***
W końcu i moja cierpliwość się skończyła, co było u mnie rzadkie więc sama byłam tym zdziwiona. Wstałam, i ze zdenerwowaną miną krzyknęłam.
- O co wam chodzi?! Możecie się łaskawie uspokoić?! Łeb mi pęka od waszego bezsensownego gadania! Zamknijcie się i zróbcie coś pożytecznego! - wszyscy patrzyli teraz na mnie. Ja zrozumiałam, co zrobiłam i wzięłam krok w tył.
- p-p-przepraszam? - próbowałam uratować swoją sytuację, chyba bezskutecznie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz