- Um... Niewiele mogę powiedzieć o jego śmierci...- rzekłem (XD) cicho. - Jestem Żniwiarzem, ale...
- Ale..? - spytał już bardzo zaciekawiony chłopak.
- Jestem nim od niedawna... Mogę powiedzieć jedynie, to wynika z jego wyglądu... Chciałbym pomóc, ale niestety nie mam jak... - zwiesiłem głowę, jak smutny pies. Było mi głupio, że tak niewiele wiem.
~~~
- Rozumiem... i tak dziękuję za twoją pomoc, to i tak lepsze niż nic... - westchnąłem i spojrzałem na chłopaka - jeśli chcesz możesz zatrzymać się u nas na herbatę (przyp. aut. klan Mirai uwielbia Anglię i jej tradycje xD) - gestem wskazałem mu kierunek prowadzący do salonu - zapraszam... - bardzo prawdopodobnie moja grobowa mina i sztywna podstawa odstraszyła go trochę, ale jak można się zachować w takiej sytuacji?
~~~
- Dz-dziękuję...- powiedziałem, lekko zakłopotany, mimo to dalej nie wchodząc. Po krótkim zastanawieniu jednak podążyłem we wskazanym mi kierunku. - Nie chciałbym się narzucać...
Lekko spanikowałem. Zawsze ukrywałem swoją twarz za złośliwymi odzywkami, a teraz, zobaczeniu zabitego anioła puściły mi nerwy. Nie zachowuję się normalnie. Boję się, że aniol to wyczuje...
~~~
- Nie stresuj się tak, wiem że jako młodemu shinigami to co zobaczyłeś było pewnie szokiem... wybacz że zostałeś wciągnięty w sprawy naszego klanu... - westchnąłem i zaprowadziłem gościa do salonu. Poprosiłem jedną ze służących o przyniesienie herbaty i usiadłem w wygodnym fotelu, gestem pokazując Raizo że również może usiąść.
- więc.... jesteś shinigami od niedawna? - próbowałem zacząć rozmowę, nerwowo splatając palce dłoni schowanych pod stołem.
- Ale..? - spytał już bardzo zaciekawiony chłopak.
- Jestem nim od niedawna... Mogę powiedzieć jedynie, to wynika z jego wyglądu... Chciałbym pomóc, ale niestety nie mam jak... - zwiesiłem głowę, jak smutny pies. Było mi głupio, że tak niewiele wiem.
~~~
- Rozumiem... i tak dziękuję za twoją pomoc, to i tak lepsze niż nic... - westchnąłem i spojrzałem na chłopaka - jeśli chcesz możesz zatrzymać się u nas na herbatę (przyp. aut. klan Mirai uwielbia Anglię i jej tradycje xD) - gestem wskazałem mu kierunek prowadzący do salonu - zapraszam... - bardzo prawdopodobnie moja grobowa mina i sztywna podstawa odstraszyła go trochę, ale jak można się zachować w takiej sytuacji?
~~~
- Dz-dziękuję...- powiedziałem, lekko zakłopotany, mimo to dalej nie wchodząc. Po krótkim zastanawieniu jednak podążyłem we wskazanym mi kierunku. - Nie chciałbym się narzucać...
Lekko spanikowałem. Zawsze ukrywałem swoją twarz za złośliwymi odzywkami, a teraz, zobaczeniu zabitego anioła puściły mi nerwy. Nie zachowuję się normalnie. Boję się, że aniol to wyczuje...
~~~
- Nie stresuj się tak, wiem że jako młodemu shinigami to co zobaczyłeś było pewnie szokiem... wybacz że zostałeś wciągnięty w sprawy naszego klanu... - westchnąłem i zaprowadziłem gościa do salonu. Poprosiłem jedną ze służących o przyniesienie herbaty i usiadłem w wygodnym fotelu, gestem pokazując Raizo że również może usiąść.
- więc.... jesteś shinigami od niedawna? - próbowałem zacząć rozmowę, nerwowo splatając palce dłoni schowanych pod stołem.
~~~
- umm... tak...- poczułem, jak policzki mi różowieją. Wypiłem łyk bursztynowej herbaty. Była bardzo dobra.- nie..niepotrafię jeszcze określać przyczyny śmierci...
Chłopak uważnie mi się przyglądał. Czułem się trochę niekomfortowo, ale starałem się, by nie było tego po mnie widać. Rozglądałem się po ozdobnym pomieszczeniu, nie potrafiąc kontynuować tematu. Miło, że to anioł. Wyczuł mój stres, ale przynajmniej mogę być pewien, że nie będzie chciał tego wykorzystać przeciwko mnie.
~~~
- rozumiem - uśmiechnąłem się szeroko i wypiłem łyk herbaty - każdy ma trudne początki. Ja sam dopiero niedawno zostałem "dojrzałym aniołem" więc do teraz pamiętam praktycznie codzienne lekcje życia które z wielką chęcią dawała mi Aya... - spojrzałem na podłogę - najgorsze jest to, że na chwilę obecną to morderstwo to nie nasz jedyny problem... - z poważną miną spojrzałem na Raizo
~~~
- C-co masz na myśli? - spytałem. Ta sprawa zaczęla się robić podejrzana i lekko straszna. Co prawda nie powinienem byl tak myśleć, w końcu jestem Żniwiarzem.... ale to jest naprawdę dziwne.
Gospodarz miał bardzo poważny wzrok. Czułem, że przyszedłem w odpowiednim momencie, bo niedługo umrze tu więcej osób.
~~~
- C-co masz na myśli? - spytałem. Ta sprawa zaczęla się robić podejrzana i lekko straszna. Co prawda nie powinienem byl tak myśleć, w końcu jestem Żniwiarzem.... ale to jest naprawdę dziwne.
Gospodarz miał bardzo poważny wzrok. Czułem, że przyszedłem w odpowiednim momencie, bo niedługo umrze tu więcej osób.
~~~
- po pierwsze, za niedługo prawdopodobnie zacznie się wojna klanów, po drugie, to nie jest pierwsze morderstwo w przeciągu ostatnich 24 godzin... - zatrzymałem się na chwilę, ponieważ po powiedzeniu tego przypomniała mi się twarz Ayi gdy zobaczyła martwe ciało swojego brata.
- no i chyba najmniejszy problem to ta dziewczyna, Haru... myślę że ona nie ma z tym nic wspólnego. Tak myślę. - podkreśliłem te słowa i spojrzałem na Raizo - nie musisz się w to mieszać jeśli nie chcesz.....
~~~
~~~
- Chciałbym nabyć trochę doświadczenia, i przy okazji pomóc, ale.. nie wiem, czy to dobra sytuacja do tego...
~~~
- pamiętaj, to twoja decyzja. Mógłbyś nauczyć się wielu rzeczy, ale nie wiem jak głęboko sięga ta sprawa... to może być bardzo niebezpieczne... - spojrzałem na Raizo splatając palce i patrząc na filiżankę herbaty przede mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz