- Opieka nade mną?! W połowie członkinią klanu Kuroi?! Co tu się dzieje i kim ty jesteś?! - nerwowo zaczęłam zadawać chłopakowi pytania. On w spokoju wszsytkiego wysłuchał, ale zanim zdążył odpowiedzieć przerwała mu Aya.
- Demon nie będzie się nią opiekował! Ten obowiązek spadł na nas i Haru nie ma nic wspólnego z klanem Kuroi! - dziewczyna była bardzo zdenerwowana. Można powiedzieć, że trochę się jej przez to bałam. Zrobiłam krok do tyłu patrząc na chłopaka który cały czas zachowywał spokój.
- Demon... czy to właśnie taki demon mnie wczoraj zaatakował? - próbowałam przyjąć spokojną postawę w oczekiwaniu na odpowiedź chłopaka. Po raz kolejny przed moimi oczami pojawiła się scena z poprzedniego dnia po czym silny podmuch wiatru przesunął się po trawie.
- No właśnie, skąd mogę mieć pewność, że mogę ci ufać?! - nastawienie Ayi również nie należało do najlepszych. Mówiła ona z duża ilością zdenerwowania i złości w głosie. Ta cała sytuacja wręcz przyprawiała mnie o ból głowy. Cały czas czułam gorąco bijące od czarnych płomieni, chociaż te już dawno zniknęły zostawiając tylko ślady na zielonej trawie. W końcu wzięłam głęboki wdech i pospieszyłam chłopaka.
- To odpowiesz na nasze pytania, czy nie?! - rzuciłam mu mordercze spojrzenie i czekałam na odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz