wtorek, 30 czerwca 2015

Od Araty

- Zaatakował cię demon? - z wprawą udałem lekkie zaskoczenie. - Zapewniam cię, nie mamy z tym nic wspólnego. 
- Niby dlaczego Haru miałaby ci ufać? - wtrąciła się Aya. Lolitkowata dziewczyna nadal w milczeniu przyglądał się całej sprawie. 
- A dlaczego miałaby ufać wam? - obdarzyłem je profesjonalnym uśmiechem. - Nie zgrywajcie niewiniątek. 
- Jesteśmy jej rodziną!
- My też - odparłem ze spokojem. - Ale to nie powód, aby komukolwiek ufać. 
- Pomogłyśmy jej!
- Ukryte motywy?
- Oni nie są tacy! - zaprzeczyła gwałtownie Haru. 
- Powiedz, Haru. Jak długo ich znasz? 
- Wystarczająco, cholerny demonie! 
- Powołujesz się na rasę? Dyskryminacja? - uśmiechnąłem się lekko. - Iście demoniczne zachowanie. Oczywiście to był tylko żart. Jednak nie możesz zapominać, że sama jesteś w połowie demonem. Wiesz, ile aniołów z chęcią zabiłoby cię w imię honoru, sprawiedliwości?
- Przestań kłamać - rozkazała.
- To szczera prawda, pani - odparłem. - Nie twierdzę, że wszystkie demony przyjęłyby ją otwartymi ramionami, ale ja na pewno. Haru, jesteś szczera, otwarta i zawsze kierujesz się głosem serca. Myślę, że obecnie zachowujesz się raczej jak demon, niż anioł. 
Jednak skoro najwyraźniej moja obecność jest tu niepożądana, odejdę. Ale pamiętaj, jeśli będziesz czegoś potrzebowała, zawsze możesz do mnie przyjść. Nie do mojej siostry. Nie do demona, który porwał twoją przyjaciółkę, nie do przywódcy klanu. Tylko do mnie. Do zobaczenia. 
Uśmiechnąłem się i odszedłem, nie patrząc za siebie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz