- Ty.... - dziewczyna przesadziła. Najwyraźniej zdecydowanie przesadziła, bo las zaczął płonąć. Próbowałam to powstrzymać ale nie mogłam. Cały czas przed oczami miałam swoje dzieciństwo. Wszystkie te problemy... starałam się uspokoić, ale nie mogłam. Zaczęłam biec przed siebie, w celu uratowania lasu, niestety niewiele to pomogło. W pewnym momencie przewróciłam się i wpadłam do rzeki. Płomienie zgasły, zostawiając las w okropnym stanie. Czułam się winna, i słusznie. Byłam niebezpieczna dla swojego otoczenia i uznałam, że muszę zniknąć. Zanim jednak zdążyłam coś zrobić, usłyszałam kroki które powoli się do mnie zbliżały. Przerażona spojrzałam w stronę z której dochodziły odgłosy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz