- To Danielle. Pomaga nam w twojej sprawie. - szybko, krótko i na temat odpowiedziała Aya uprzedzając moje pytanie. Zrozumiałam że nic nie zrobię siedząc więc przywitałam się z dziewczyną. Różniła się zdecydowanie od wszystkich aniołów które dotychczas spotkałam, prawdopodobnie nawet nie była jedną z nich. Rozejrzałam się dookoła zastanawiając się, co powiedzieć. Chwilę namysłu przerwała mi Aya która z poważnym tonem zaczęła tłumaczyć.
- Mamy dużo problemów i pomyśleć że wszystkie w tym samym czasie... naszym głównym celem na chwilę obecną jest zbadać co dokładnie stało się z ofiarami tego.... mordercy.... - kiedy słuchałam tej dziwnej "narady wojennej" która była tak na prawdę monologiem Ayi do którego co jakiś czas wtrącała się Danielle powoli poczułam że coś jest nie tak. Było mi duszno, tak jakby ktoś ogrzał powietrze dookoła mnie. Poprawiłam swój kołnierz ponieważ co chwila czułam nagłe fale gorąca. Starałam się słuchać dziewczyny, ale moja świadomość skupiona była na tym dziwnym zjawisku.
- Ja... muszę wyjść na podwórko, zaczerpnąć świeżego powietrza... - powiedziałam po czym nie zwracając uwagi na Ayę czy Danielle wyszłam przed budynek i usiadłam na trawie. Temperatura powietrza była wręcz przytłaczająca, momentalnie dusiłam się z powodu ciągłego upału. Zamknęłam na chwilę oczy, a gdy je otworzyłam zobaczyłam, że trawa dookoła mnie płonęła czarnymi płomieniami. Zrobiłam krok w tył po czym płomienie zniknęły. Z domu wybiegły Aya i Danielle, obydwie wyraźnie zaniepokojone tym, co się przed chwilą stało. Ja tylko spojrzałam na okrąg wypalonej trawy.
- Co to...było? - nie wiedziałam co właściwie powiedzieć, Aya była przerażona, Danielle wydawała się nieco spokojniejsza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz