środa, 24 czerwca 2015

Od Araty

W domu aniołów panowało zamieszanie. Co chwilę biegł jakiś służący z nowymi wieściami. Aby dobrze słyszeć, usiadłem na parapecie przy otwartym oknie.
Najwyraźniej jakiś Raizo był ciężko ranny, dostał zatrutą kulką. Z tego, co jeszcze udało mi się usłyszeć, wywnioskowałem, iż był on tym shinigamim, który walczył z Yuu i oberwał jego zatrutą kulką. Wyczułem okazję do dokładniejszego zinfiltrowania domu wroga.
Zeskoczyłem z parapetu, po czym podążyłem za służącą, wysłaną po kolejnego lekarza, specjalistę od trucizn. Wślizgnąłem się do pokoju, zanim zamknęła drzwi i zmieniłem się z powrotem w człowieka. W momencie, kiedy sięgała po staromodny telefon, stanąłem za nią, tak aby nie widziała mojej twarzy. Złapałem ją za nadgarstek, podczas gdy drugą ręką trzymałem truciznę od Yuu. Prześpi następny dzień, a kiedy obudzi się, nie będzie nic pamiętała. Jakimś cudem udało mi się wcisnąć ją do szafy.
Oparłem się o ścianę, aby odpocząć. Podczas gdy drobne zmiany wyglądu nie kosztują prawie nic, zamiana w zwierzę wymaga wiele energii. Nie byłbym w stanie zamienić nikogo oprócz siebie.
Niestety, musiałem jeszcze wyjść z budynku, więc otworzyłem okno i wyleciałem ze środka pod postacią ptaka.
- Co zamierzasz? - zapytał Yuu, kiedy znalazłem się za bramą i przyjąłem swój zwykły wygląd.
- Zostanę lekarzem. Umiem nieźle leczyć, no i znam dokładnie skład i odtrutki wszystkich twoich trucizn - odparłem, przybierając wygląd dorosłego mężczyzny. - A ty lepiej zdaj raport mojej siostrze...
- Czekaj... - demon zmarszczył brwi. - Zamierzasz go wyleczyć!?
- Usunę mu pamięć z najbliższego dnia. Powiem, że to efekt uboczny trucizny. Albo antidotum.
- A dziewczyna?
- Trochę ją nastraszę. Nie piśnie ani słowa, jeśli przybiorę twoją twarz i poeiem coś w rodzaju: "obserwujemy cię". Idź zdać ten raport, z łaski swojej, a szpiegowanie zostaw mi - prychnąłem, po czym odwróciłem się do niego plecami
Pchnąłem bramę i weszłem na teren posesji. Podążyłem brukowaną ścieżką aż do drzwi i zapukałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz