Podążałam za chłopakiem w stronę posiadłości Mirai, niosąc dziecko. Kiedy przeszliśmy przez bramę i zatrzymaliśmy się przed masywnymi drzwiami, położyłam chłopca na ziemi. W momencie kiedy ciężkie wrota otwierały się, mrugnęłam do Żniwiarza i stałam się na powrót niewidzialna. Zostawiłam go samego z jego problemem. Ja już skończyłam. Przyniosłam ciało, niech on się tłumaczy.
Częściowo płynąc w powietrzu, częściowo skacząc po budynkach, znalazłam daszek, pod którym spał Hotarou. Zakrwawionymi rękami narysowałam czerwone wzorki na jego twarzy, po czym usiadłam obok i przyjrzałam się mu. Ziewnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz