Ten dziwny chłopak wysiadł chyba z samochodu, który spowodował wypadek. Obejrzałam się i stwierdziłam, że nic nikomu się nie stało. Mimo tego kierowcy kłócili się ze sobą, jakby zaraz miał nastąpić koniec świata. Co za głupota.
Zerknęłam kontem oka na nowego. Wpatrywał się w anioła, zastanawiając się nad czymś. Wyglądał, jakby wahał się, co zrobić. Urocze, najwyraźniej lubi dzieci.
Skoro on najwyraźniej nie zamierzał, wbiłam rękę w małe ciałko i, yhm... Wyciągnęłam pewien organ wewnętrzny, tym samym kończąc jego cierpienia. I po sprawie. Potrząsnęłam dłonią, chlapiąc na wszystkie strony kroplami krwi. Spojrzałam na ciemnowłosego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz