środa, 27 maja 2015

Od Danielle do Ayi

Gdzieś w głębi mojego umysłu słyszałam słowa ciemnowłosej dziewczyny, ale od razu o nich zapominałam. Wpatrywałam się jak zahipnotyzowana w martwego anioła. Czułam zapach jego krwi, ale nie kusiło mnie, aby jej spróbować. W ogóle bałam się ruszyć, aby nie zgubić tego niejasnego, ulotnego uczucia. Starałam się odszukać w pamięci odpowiednie wspomnienie, ale nie potrafiłam.
Minęła chwila, zanim zorientowałam się, że chłopak jeszcze żyje. Moje wampirze zmysły zauważyły, że żyła na szyi nadal lekko pulsuje. Może się ocknie? Może za chwile otworzy swoje oczy w kolorze nieba? 
Zaraz, chwila. Dlaczego tak pomyślałam? To dziwne, bo chociaż byłam pewna, że nigdy go nie widziałam, było w nim coś znajomego. 
Nagle chłopak poruszył się i kaszlnął krwią. Jęknął coś, po czym otworzył oczy, a ja z rozczarowaniem stwierdziłam, że są zielone. Następnie anioł z powrotem zawisł bezwładnie, ze skrzydłami przymocowanymi do bramy. To był jego koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz