Minęła chwila, zanim zorientowałam się, że chłopak jeszcze żyje. Moje wampirze zmysły zauważyły, że żyła na szyi nadal lekko pulsuje. Może się ocknie? Może za chwile otworzy swoje oczy w kolorze nieba?
Zaraz, chwila. Dlaczego tak pomyślałam? To dziwne, bo chociaż byłam pewna, że nigdy go nie widziałam, było w nim coś znajomego.
Nagle chłopak poruszył się i kaszlnął krwią. Jęknął coś, po czym otworzył oczy, a ja z rozczarowaniem stwierdziłam, że są zielone. Następnie anioł z powrotem zawisł bezwładnie, ze skrzydłami przymocowanymi do bramy. To był jego koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz