środa, 27 maja 2015

Od Ayi do Danielle

- Yuk-ki? - teraz byłam już pewna, że mój młodszy brat nie żyje. Podbiegłam do martwego ciała, zdjęłam je z bramy i położyłam na ziemi.
- Yukki....- spojrzałam na chłopca ze smutkiem. Przez moją głowę przeszło wiele negatywnych myśli. Dlaczego on? Czy to wina klątwy? A może demonów? Czy będę następna? Czy nasz klan wciąż jest bezpieczny? Czy Haru da radę nam pomóc, a może ucieknie? Wszystkie te negatywne scenariusze pojawiały się przed moimi oczami i znikały. Wiedziałam, że ten kto to zrobił zapłaci za swoje grzechy. Ktoś, kto zadarł z moją rodziną musi zostać ukarany. Może i nie jesteśmy potężnym klanem, ale gdy chodzi o rodzinę potrafimy skutecznie walczyć. Jeszcze raz przyjrzałam się twarzy Yukkiego. Widać było na niej panikę. Nie mogłam znieść tego widoku więc odwróciłam się w stronę Gona i nieznajomej.
- Dzisiaj w nocy wyprawiamy uroczysty pogrzeb.... a od jutra rozpoczynamy poszukiwania sprawcy.... - na twarzy zazwyczaj wesołego chłopaka w zielonym krawacie pojawił się teraz dziwny, smutny i zażenowany odcień. To był pierwszy raz kiedy widziałam swojego przyjaciela w takim stanie. Skierowałam swój wzrok na dziewczynę która wciąż stała w osłupieniu.
- Kim jesteś? Potrzebujesz pomocy? - chciałam jakoś wyrwać ją z dziwnego transu w którym zdawała się być uwięziona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz