piątek, 29 maja 2015

Od Danielle do Ayi

Dziewczyna wyglądała, jakby została wyprana z jakichkolwiek uczuć, ale czułam, że tak naprawdę jej zdeterminowana, aby znaleźć mordercę. Wzdrygnęłam się lekko, kiedy przewiercała mnie tym swoim wzrokiem dzikiego zwierzęcia.
- A nie mogłabyś się najpierw przedstawić? - powiedziałam wyzywająco, krzyżując ręce i siadając na stole.
- Nazywam się Aya Mirai, jestem głową klanu Mirai - odpowiedziała z powagą, a w jej oczach zapaliły się iskierki dumy, na moment przeważając nad smutkiem.
- Klan... - wymamrotałam. - I pewnie też jesteś aniołem?
- Tak - pokiwała twierdząco głową. - A ty?
- To teraz nieistotne - uciekłam wzrokiem w bok. Moja rasa jest obecnie bardzo rzadka, choć nie tak jak zjawy. Z powodu krwawej przeszłości, wampiry są teraz wyrzutkami. Uważam, że to głupie. Jak można od razu nienawidzić kogoś, kogo się nie zna? Ale mimo swoich przekonań, wolę się nie zdradzać. - Kim właściwie był ten chłopak? - zmieniłam temat.
- Moim bratem... - odparła ze smutkiem. Widocznie guzik obchodziło ją to, jakiego gatunku jestem. Najwyraźniej też nie domyśliła się tego, bo zwyczajnie prawie nie pamięta o naszym istnieniu. Jesteśmy tematem tabu. Nikt nie spodziewałby się, tak po prostu spotkać na ulicy wampira.
- Aha, domyśliłam się. Coś jeszcze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz