czwartek, 30 lipca 2015

Od Cho

Uśmiechnąłem się. Pierwszy raz widzę, żeby Hotarou był aż tak zaprzyjaźniony z jakąkolwiek dziewczyną. Jego nigdy nie obchodziły takie rzeczy. Zawsze był zbuntowany.
- J-ja.. - zaczął, lekko zaczerwieniony. - Wyszedłem jedynie na spacer, i.. No, wyszliśmy razem.
- Jasne.. - zaśmiałem się. - Można się było spodziewać, że nie powiesz prawdy. Dobrze, nie będę pytał. W końcu to wasza sprawa.
Podniosłem z ziemi płaski kamyk i podałem go chłopakowi.
- Tym spokojnie możesz robić kaczki. Kamień musi być płaski, żeby mógł odbijać się od tafli wody.- wytłumaczyłem. Hotarou kiwnął głową.
- Dzięki. - Rzucił kamieniem. Trzy kaczki. Nieźle, jak na chłopaka, rzucającego okrągłymi kamykami. - Będę już wracał. - wstał.
- Odprowadzę cię, dobrze? - również wstałem- Mam jeszcze trochę czasu.
- Nie! - krzyknął. Zrobiłem krok w tył, lekko zaskoczony.
- Wszystko w porządku? - spytałem- mniejsza. Nie, to nie.  - Odszedłem kilka kroków i się zatrzymałem. - Jeśli masz jakiś problem, to powiedz. Będę pod telefonem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz