-
Nieważne - wymamrotałam i uciekłam wzrokiem w bok.
-
Dlaczego mnie śledziłaś? - cyborg skrzyżował ręce i przyjrzał
mi się uważnie.
-
Kazano mi - przykucnęłam obok chłopaka i przyjrzałam się mu,
próbując odgadnąć, czy jest zły z tego powodu. Nie znałam się
na ludziach.
-
Kto? - zapytał.
-
Nieważne... - powtórzyłam, wbijając wzrok w ziemię.
- Kim
jesteś?
-
Yuuko - przedstawiłam się. - Zjawa.
-
Co!? - zaskoczony chłopak spojrzał na mnie dziwnie. - N-nie
rozumiem...
- Nie
jesteś naznaczony - stwierdziłam, łapiąc go za nadgarstek. Zanim
zdążył zareagować, wbiłam mu zęby w rękę.
- Au!
- syknął i wyrwał mi się. - Co ty robisz?
-
Naznaczyłam cię - wyjaśniłam. - To znaczy, że teraz będziesz
widział rzeczy nieprzeznaczone dla ludzkiego oka.
-
Zwariowałaś! - wstał, odwrócił się na pięcie i chciał odejść,
jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Skrzywiony z bólu opadł
na kolana, po czym zemdlał.
Podniosłam
go i delikatnie położyłam z powrotem pod daszkiem. Przyglądałam
się, jak krew wypływająca z rany powoli układa się w czerwony
znak na jego nadgarstku. Z powrotem stałam się niewidzialna.
Zamierzałam przez jakiś czas obserwować go w tej postaci,
przynajmniej do chwili, kiedy przyzwyczai się do widoku istot
nadnaturalnych.
Zamyśliłam
się. Może przyjdzie moment, kiedy będę musiała słono
zapłacić za ten kontrakt, jednak wtedy nie miało to dla mnie żadnego znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz