wtorek, 2 czerwca 2015

Od Yuuko do Hotarou

- Nieważne - wymamrotałam i uciekłam wzrokiem w bok.
- Dlaczego mnie śledziłaś? - cyborg skrzyżował ręce i przyjrzał mi się uważnie.
- Kazano mi - przykucnęłam obok chłopaka i przyjrzałam się mu, próbując odgadnąć, czy jest zły z tego powodu. Nie znałam się na ludziach.
- Kto? - zapytał.
- Nieważne... - powtórzyłam, wbijając wzrok w ziemię.
- Kim jesteś?
- Yuuko - przedstawiłam się. - Zjawa.
- Co!? - zaskoczony chłopak spojrzał na mnie dziwnie. - N-nie rozumiem...
- Nie jesteś naznaczony - stwierdziłam, łapiąc go za nadgarstek. Zanim zdążył zareagować, wbiłam mu zęby w rękę.
- Au! - syknął i wyrwał mi się. - Co ty robisz?
- Naznaczyłam cię - wyjaśniłam. - To znaczy, że teraz będziesz widział rzeczy nieprzeznaczone dla ludzkiego oka.
- Zwariowałaś! - wstał, odwrócił się na pięcie i chciał odejść, jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Skrzywiony z bólu opadł na kolana, po czym zemdlał.
Podniosłam go i delikatnie położyłam z powrotem pod daszkiem. Przyglądałam się, jak krew wypływająca z rany powoli układa się w czerwony znak na jego nadgarstku. Z powrotem stałam się niewidzialna. Zamierzałam przez jakiś czas obserwować go w tej postaci, przynajmniej do chwili, kiedy przyzwyczai się do widoku istot nadnaturalnych.

Zamyśliłam się. Może przyjdzie moment, kiedy będę musiała słono zapłacić za ten kontrakt, jednak wtedy nie miało to dla mnie żadnego znaczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz