- Jestem jej przyjacielem. - powiedziałem. Przyjrzałem się dziewczynie. Wbrew pozorom można było wyczuć od niej dość silną moc. Nie wiedziałem, czy to przez nią Five miała taki wyraz twarzy, ale wszystko na to wskazuje...
Usłyszałem szelest. Błyskawicznie się obróciłem. Ktoś tu szedł. Był to mężczyzna, sądząc po posturze, ale nadal był w cieniu, więc nie widziałem twarzy. Zwęziłem oczy.
- Haru Shirai, tak? - spytał. Dziewczyna ze zdziwieniem kiwnęła głową. Ja się ukryłem. - Proszę ze mną. Inaczej będziesz miała kłopoty.
Musiał mnie nie zauważyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz