wtorek, 26 maja 2015

Od Sayuri do Ayi

Przyjrzałam się uważnie dziewczynie na zdjęciu. Miała różowe włosy i dziwne oczy, uśmiechała się łobuzersko. Nie wyglądała na kogoś wprawionego w zabijaniu.
- Mieszaniec, hm? - zapytałam, unosząc jedną brew. - Wybacz, nic nie wyczuwam. Nie rozumiem też twojej ekscytacji. Mieszańce poza klanami nie są rzadkie.
- Ona jest wyjątkowa. Łączy sobą twoją i moją rasę. 
- Nie jest demonem czystej krwi, więc nie będzie mogła używać pewnych umiejętności zarezerwowanych wyłącznie dla demonów czystej krwi. Nie powinnaś być taka pewna siebie. 
- A ty nie powinnaś nas lekceważyć. 
- Jej dołączenie z pewnością nie było proste. Nie sądzę, żeby anioły czystej krwi tak po prostu zgodziły się na przyjęcie pół demona. Z doświadczenia wiem, że gardzicie wszystkim, co jest w jakiś sposób z nami związane. Po za tym, aniołku, ona jest tylko jedna. Podejrzewam też, że nie ma kompletnie żadnego doświadczenia w walce. I przypominam, że mieszańcom panowanie nad mocą nie przychodzi tak łatwo. 
- To się jeszcze okaże.
- Brzmisz tak, jakbyś chciała wypowiedzieć nam wojnę. 
- Jeśli nie będziesz współpracować...
- Szantaż? To się nie uda. Ja też mam parę asów w rękawie. 

Aya?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz