Zamarłam na chwilę, wpatrując się w chłopaka, po czym zerwałam się na nogi, nerwowo zerkając na boki. Nagle usłyszałam jakiś metaliczny dźwięk. Moje kajdany spadły na ziemię. Byłam wolna. Z wrażenia z powrotem usiadłam na ziemię i obejrzałam swoje ręce, czerwone od krwi anioła, ale nie spętane żadnymi kajdanami.
- Dziękuję - wykrztusiłam. Dotknęłam twarzy i poczułam mokro łez. - Dziękuję.
Chłopak nie odpowiedział. Przez cały czas patrzył mi w oczy, nie ruszając się. Poklepałam go lekko w policzek, próbując jednocześnie strząsnąć krew, którą wczoraj nieprzytomnie rozprowadziłam po jego twarzy.
- Masz dziwne oczy - stwierdził nagle.
- Oczy? - zdziwiłam się. - Co z nimi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz